logotype

Terminarz

maj 2024
P W Ś C Pt S N
29 30 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 1 2
Wychowawcze znaczenie kary

3 lipca 2013, Wiesław Janik

Rodzice wychowują swoje dzieci do osiemnastego roku życia, natomiast Ojciec Niebieski wychowuje nas przez całe życie. Jednym z wielu zakresów wychowawczych jest również karność.

Wszystko co żyje, skłonne jest w znaczeniu dosłownym i przenośnym do wypuszczenia „dzikich pędów” oraz rozkrzewiania się kosztem innych. Gdybyśmy tych pędów nie obcinali, mało by było owoców na drzewach w naszych sadach. Również każdy człowiek z natury żyje tak, jakby był tylko sam na świecie. Dlatego też Pan Bóg bierze „nożyce” i odcina to, co nam jest miłe i ważne. Zabiera nam niekiedy to, co oceniamy jako najważniejsze, najdroższe, a to w tym celu, abyśmy stali się dobrym „drzewem” przynoszącym dobre owoce. Sam Pan Jezus w przypowieści podał taką naukę: „Każdą latorośl, która we mnie nie wydaje owocu, odcina, a każdą, która wydaje owoc, oczyszcza, aby wydawała obfitszy owoc” (Jana 15:2).

 

Dla przykładu podam, jakie cierpienia i trudności znosił ap. Paweł, aby móc wydawać tak obfity i trwały owoc w służbie dla Pana. Do końca życia nie mógł pozbyć się cierpienia, prawdopodobnie dokuczliwego bólu głowy z powodu choroby oczu. Przeczytamy o tym w 2 liście do Koryntian: „Bym się więc z nadzwyczajności objawień zbytnio nie wynosił, wbity został cierń w ciało moje, jakby posłaniec szatana, by mnie policzkował, abym się zbytnio nie wynosił” (2 Kor. 12:7). Tak, wszyscy potrzebujemy w życiu takiego „wędzidła”, abyśmy zapędzając się nie w tym kierunku gdzie trzeba, nie wyrządzili szkody sobie, innym ludziom lub dziełu Bożemu. Dlatego też Ojciec Niebieski wychowując nas, gdy trzeba zastosuje karę wychowawczą dla naszego dobra. W liście do Hebrajczyków autor przypomina nam o konieczności świadomego przyjmowania kary wychowawczej, pisząc tak: „I zapomnieliście o napomnieniu, które się zwraca do was jak do synów: Synu mój, nie lekceważ karania Pańskiego ani nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo kogo Pan miłuje, tego karze, i chłoszcze każdego syna, którego miłuje...” (Hebr. 12:4-13).

 

Jakże często zdarza nam się buntować lub narzekać, zamiast dziękować, gdy Bóg nas oczyszcza, a nawet ukarze dla naszego dobra. Ze swego dzieciństwa pamiętam, że ilekroć zostałem ukarany przez ojca bez względu na rodzaj kary, to po tym musiałem podziękować za karę i pocałować ojca w rękę. Czy dziś też mamy takie podejście w temacie wychowania nas przez Boga?

 

Należy wspomnieć jeszcze o jednym niebezpieczeństwie. Zdarza się, że kogoś z naszych bliskich lub współbraci spotka jakieś nieszczęście, choroba, wypadek lub inne doświadczenie. Zamiast współczuć i pocieszyć taką osobę, to z satysfakcją rozgłasza się jak wyrocznię: „O, widzicie, Bóg go pokarał”. O jakże taka postawa daleko odbiega od charakteru Ducha Chrystusowego. Strzeżmy się takich zachowań.

 

„Żadne karanie nie wydaje się chwilowo przyjemne, lecz bolesne, później jednak wydaje błogi owoc sprawiedliwości tym, którzy przez nie zostali wyćwiczeni” (Hebr. 12:11).

 

Pamiętajmy też o następującej prawdzie dotyczącej nas w tym temacie:  jeżeli grzeszymy lub popełniamy poważne wykroczenia, a Bóg nas nie karci i nie upomina, to powinna pojawić się w nas obawa, czy aby Bóg nie pozostawił nas naszym zapędom, abyśmy szli sobie własną drogą. Jak napisano: „A jeśli jesteście bez karania, które jest udziałem wszystkich, to jesteście dziećmi nieprawymi, a nie synami” (Hebr. 12:8).

 

Jeżeli otrzymujemy karanie od Pana, to szukajmy przyczyny w tym celu, aby uregulować przed Panem lub wobec Zboru, czy też kogoś z ludzi to, co było przyczyną Bożej interwencji. Nie zapomnijmy także podziękować Panu Bogu, że czuwa nad nami dla naszego dobra, abyśmy mogli uczestniczyć w Jego świętości teraz i w wieczności.

 

Podobne stanowisko należy zajmować wobec starszych i Pasterzy w Kościele, którzy czuwają nad naszymi duszami i upominają nas. Z ochotą więc i radością poddawajmy się pod wychowawcze działanie Ojca Niebieskiego.